poniedziałek, 16 lipca 2012

Po co mi milion?


Wiele blogerów w tym również sam - zakładając bloga dążymy do osiągnięcia tej okrągłej, magicznej kwoty. 

Po co mi ten milion?

Jak mówią - pieniądze szczęścia nie dają - do­piero zakupy.
Spróbuj nie mieć pieniędzy na co tygodniowe zakupu, na kupno dziecku mleka, na benzynę czy na bilet na autobus a zobaczysz jak się poczujesz. Oczywiście ilość pieniędzy nie jest wyznacznikiem szczęścia. Dla jednego posiadanie 2 tys. miesięcznie – zapewni mu skromne życie i da full szczęścia. Innej osobie 10 tys. na miesiąc, co wydaje się na polskie warunki nie zapewni żadnego zadowolenia.   

Dlaczego pieniądze są tak ważne dla każdego człowieka? 
Pozwalają nam żyć na określonym, godnym poziomie. Dzięki nim możemy wyjechać na upragniony urlop, zapewnić dzieciom odpowiednią edukację a nam możliwości realizowania marzeń i pasji.
Jednak należy mieć na uwadze że szczęście nie przychodzi razem z pieniędzmi lecz zazwyczaj odwrotnie.

 
Więc po co to wszystko?
Mając ów milion, możemy kupić sobie takie cacko.


Na początku będziemy szczęśliwi jako jego użytkownicy a z czasem autko nam spowszednieje i dojdą potężne koszty utrzymania, nie wspominając o olbrzymiej utracie wartości. Z takim trudem oszczędzałem i inwestowałem a tu żeby przy wyjeździe z salonu od razu tracić 200 tys. Milioner tak się nie zachowuje i bardzo starannie liczy swoje pieniądze. 

Więc po co to kwota?
Może zainwestujemy w nieruchomość



Inwestycja pod miastem na strzeżonym osiedlu w budynek energooszczędnym - wydaje się być odpowiednią lokatą kapitału. Na tej inwestycji nie powinniśmy stracić. Inwestując w podmiejską willę, docenimy: ciszę, spokój, otoczenie terenów zielonych i przyjazną okolicę. Życie pod miastem, w prestiżowej dzielnicy dobrze skomunikowanej z centrum pozwoli nam na sprawne przemieszczenie się na trasie praca-dom.
Aczkolwiek zastosowanie lepszych wskaźników przenikania ciepła w budynku czy kolektorów słonecznych nie pozbędzie nas całkowicie kosztów eksploatacyjnych, które rokrocznie wzrastają. Do tej naszej inwestycji musimy co roku dokładać grube tys. zł.

Więc jaka jeszcze inna alternatywa ulokowania tego naszego miliona?
Żyć  z odsetek nie naruszając zgromadzonego kapitału.
Aby dostatnio żyć - każdego miesiąca powinniśmy dysponować kwotą 10.000 złotych. Aby zapewnić sobie miesięczne wpływy na tym poziomie, dysponując zgromadzonym kapitałem w wysokości 1.000.000 złotych ważne aby te środki były zainwestowane w instrument przynoszący zwrot na kapitale w wysokości 12 procent. 

Czy to możliwe? 
Myślę że tak. Wiele obligacji korporacyjnych oferuje takie oprocentowanie. Wyszukując bezpieczne fundusze inwestycyjne (np. papiery dłużne) jesteśmy w stanie znaleźć takie, które zarobiły w ostatnim roku ponad 15%.
Zwieńczeniem sukcesu będzie możliwość życia ze swojego kapitału, bez konieczności podjęcia pracy. Wtedy pieniądze będą pracować za nas.
Jednak trzeba sobie uświadomić, że milion to nie jest żadna oszałamiająca kwota,  zwłaszcza jeśli chce się żyć na odpowiednim poziomie. Jest takie przekonanie że prawdziwym milionerem nie będziemy dopóki nie będziemy dysponować milionem dolarów, euro lub funtów.
Zdobycie miliona to tylko taki symboliczny cel, który da nam poczucie bezpieczeństwa czy komfortu. Trzeba zaznaczyć że ten milion o którym tak wielu z nas marzy w dzisiejszej sile nabywczej by nam wystarczył. Ale czy za kilka lat tak będzie?  Myślę że to mało prawdopodobne.
Na koniec po blisko trzyletniej wędrówce, muszę przyznać że ta droga jest niezmiernie trudna i kręta. Obfituje w błędy. Najważniejsze jednak jest trzymanie się celu i cały czas posuwać się do przodu. Nie bójmy się błędów, które każdemu z nas się zdarzają.

Zakończę stwierdzeniem Jules Renard – jeśli uważasz, że pieniądze szczęścia nie dają, to mi je oddaj.

21 komentarzy:

  1. Te dziesięć tys.to kwota brutto a więc będzie jeszcze mniej.
    Mati

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie mniej - ale to i tak duża kwota miesięczna pozwalająca na godne życie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co to znaczy "żyć na godnym poziomie" i "godne życie"?.
    często to stwierdzenie słyszę i się zastanawiam.
    Czy pieniądze mają jakiś związek z godnością czegokolwiek/kogokolwiek??
    A kto określa ile trzeba zarabiać aby być godnym??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiści że godność człowieka nie mierzy się ilością posiadanych pieniędzy. Definicja "godnego życia jest dość luźna" w tym wpisie chodziło mi raczej o takie chwile w życiu w których nas stać na przyjemności, odrobinę luksusu i życie wolne od kredytów.

      Usuń
  4. 1mln dolarow czy funtow, to tez nie za duzo. No moze w Polsce to te pare mln zlotych, ale w dalszym ciagu za malo, zeby zyc jak milioner.

    Ja szacuje, ze musialabym "nabyc"/wygrac tak z 10mln funtow, zeby zyc na w miare wysokim poziomie, ale z drugiej strony i tak trzeba uwazac, zeby nie przegiac z zakupami. W Londynie 10mln mozna wydac na dom bez problemu.

    Nabycie/wygrana 1mln funta wystarczylaby co najwyzej na skromny dom i reszta na zabezpieczenie przyszlosci. Ale pracowac trzebaby bylo dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Richmond życzę Ci tej wygranej.

      Usuń
    2. Sorki, ale nie wierzę, że nie dasz rady wyżyć z odsetek od 10mln funtów...

      Usuń
  5. wszystko zależy od tego czy ma to wystarczyć na życie dla rodziny 2+1 czy np 2+3 bo wtedy jest całkiem inny poziom wydatków aby godnie żyć. oczywiście 10tys. daje spory zapas i margines bezpieczeństwa ale w takim modelu też ciężej jest dojść do takiej kwoty, choć to nie jest niemożliwe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Amukana że te 10 tys. wystarczyłoby również dla modelu 2+3.

      Usuń
  6. Chyba najbardziej przykre jest to, że jeśli pomyślimy o ilości pieniędzy jakie trzeba odkładać miesięcznie aby w jakimś rozsądnym czasie zdobyć ten milion to niestety spora część społeczeństwa nie jest w stanie go osiągnąć poprzez oszczędzanie.

    Jednak najbardziej boli fakt, że kiedy już uskładamy tą wymarzoną kwotę nie będziemy już "młodymi" ludźmi:) Może będziemy schorowani, a może wypadną nam inne sytuacje życiowe które pozbawią nas radości utrzymywania się z odsetek:)

    Nie pomyślcie, że jestem przeciwny oszczędzaniu - PRZECIWNIE :P - oszczędzać trzeba i kropka. Lepsze samopoczucie, pewność i swego rodzaju luz który zapewniają nam wolne środki na koncie jest nie do przecenienia! Nawet jeśli nie uskładamy tego miliona, ale kilkadziesiąt/set tyś to i tak jesteśmy wygranymi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukasz samo oszczędzanie nie da nam efektu miliona w rozsądnym czasie trzeba dołączyć jeszcze skuteczne inwestowanie. Tak jak napisałeś "Lepsze samopoczucie, pewność i swego rodzaju luz zapewnią nam wolne środki na koncie - jest to nie do przecenienia" - trzeba to poczuć!

      Usuń
    2. Też tak uważam, ale musisz przyznać, że jednocześnie smutno się może zrobić myśląc o to jak dużo czasu potrzebne jest do osiągnięcia tego celu i jakie możliwości leżałyby przed Tobą (w kontekście korzystania z życia) gdybyś miał te pieniądze "od początku" :)

      A wcale nie jestem pesymistyczną osobą;)

      Usuń
  7. Dokładnie tak - milion to tylko symboliczny cel. Podstawowy, a po jego osiągnięciu che się jeszcze i jesze. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i mając milion pewnie inaczej patrzy się na codzienność i zawsze będzie mało... życie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo życie, które jest pełne bogactwa na które musimy być otwarci.

      Usuń
  8. Milion zainwestowany z 10% stopą zwrotu daje prawie 8000 zł miesięcznie po opodatkowaniu (zgodnie z tymi obliczeniami). Całkiem niźle chociaż na królewskie życie to nie wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdybym miał milion, do czego dążę różnymi sposobami, założyłbym z przyszłą żoną rodzinny dom dziecka i wychował kilkoro dzieciaków - własnych i adoptowanych.

    Kupiłbym campera i przejechał trochę świata, głównie Europy, ucząc się po drodze języków, chodząc na festiwale i dużo czytając.

    Mógłbym się skupić na tym co lubię najbardziej - czytaniu książek, pisaniu, uczeniu się języków, tworzeniu i prowadzeniu stron internetowych.

    To nie są marzenia - to jest plan.

    OdpowiedzUsuń
  10. @blog finansowy
    Można zwiększyć poziom inwestycji lub stopę zwrotu aby starczyło na"królewskie życie"

    @Mam wielki plan
    Piękny plan tylko pozostaje mi życzyć Ci powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja zainwestował bym w wiatrak i byłoby więcej niż 10000 na miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tą inwestycję warto dywersyfikować geograficznie - gdyż zarobek uzależniony od siły wiatru. Cały portfel w jeden biznes to też duże ryzyko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ryzyko jest zawsze ale bez przesady. Jeden wiatrak spokojnie wystarczy żeby mieć ponad 10000 na mc.Przecież nie stawia się wiatraka tam gdzie nie wieje tylko na podstawie danych stawia się maszt pomiarowy więc takiego ryzyka że postawisz i nie będzie wiało prawie nie ma. Poza tym ten 1 milon na pewno nie starczy na turbinę o jakiej tu piszę więc resztę trzeba sfinansować z kredytu lub lepiej z dotacji ale tych praktycznie juz nie ma.Więc kredyt gdzie zabezpieczeniem jest sama turbina. Myślisz że bank nie sprawdzi takiej inwestycji ? Ona musi być rentowna bo bank nie da kasy. A daje:)

    OdpowiedzUsuń
  14. @blog finansowy kto powiedział że musi to być 10% rocznie. Podstawiłem do twojej symulacji 15% w skali roku i wtedy miesięcznie wychodzi prawie 12 tyś. http://najfundusze.pl/raport/advanced/100000000/1500/0/1#content a to już jest niezła kasa :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty