środa, 24 lutego 2010

Złoty parasol

Marzysz, aby twoje pieniądze nie traciły, skorzystaj z możliwości lokowania i inwestowania swoich oszczędności w jak najbardziej efektywny sposób. Prognozy na bieżący rok są optymistyczne. Wprawdzie nie przewiduje się takich zwrotów jak w ubiegłym roku, ale zyski są realne. Każdy z nas zastanawia się jak ulokować pieniądze w tym roku. Z pewnością pomogą w podjęciu decyzji fundusze inwestycyjne pod parasolem.
Fundusze parasolowe są funduszami inwestycyjnymi, w skład których wchodzi kilka subfunduszy. Każdy z nich ma inny profil i inną strategię inwestycyjną. Nie ograniczają się tylko do inwestowania w tzw. papiery bezpieczne (np. fundusze pieniężne) ale inwestują też w fundusze akcyjne czy surowcowe a wszystko to znajduje się pod parasolem jednego funduszu.


Do zalet należy przede wszystkim ochrona naszych zysków przed zakusami fiskusa. Można tą czynność odwlec na dość długi okres czasu. Dlatego tak ważny jest odpowiedni wybór funduszu.

Czym kierować się przy wyborze funduszu parasolowego?

1. Bogactwem oferty – im fundusz parasolowy skupia więcej tzw. subfunduszy z szeroką gamą produktów do wyboru, charakteryzującym się odmienną strategią inwestycyjną i poziomem ryzyka – tym lepiej dla nas. W dowolnym momencie i niemal bez żadnych ograniczeń można przekładać pieniądze z jednego subfunduszu do innego. Podczas tych operacji nie powstaje obowiązek uiszczenia podatku od zysków. Należność podatku nastąpi dopiero w momencie jego ostatecznego opuszczenia. Dzięki temu, przez cały ten czas pracuje dla nas większy kapitał, od którego ewentualne zyski są odpowiednio większe.
2. Wynikami inwestycyjnymi.
W rankingu opracowanym przez Open Finance oceniano takie parametry jak: wyniki inwestycyjne, liczbę subfunduszy, koszty zarządzania, prowizje przy zakupie jednostek uczestnictwa czy obecność funduszu rynku pieniężnego. Liderami tego rankingu są trzy parasole: Aviva Investors FIO, BPH FIO Parasolowy i UniFundusze FIO. Cechuje je bogata oferta (powyżej dziesięciu subfunduszy). Niewątpliwą zaletą jest wysoka częstotliwość występowania wyników lepszych od konkurencji i niewysokie koszty. Tuż za podium znalazły się DWS FIO, KBF FIO i KBF VIP SFIO oraz Millennium Funduszy Zagranicznych SFIO. Nie bez wpływu pozostaje też brak funduszy pieniężnych pod parasolem.


Dlaczego fundusze parasolowe?
Parasol symbolizuje ochronę co prawda, w tym przypadku nie przed deszczem, ale przed podatkiem Belki, czyli podatkiem od zysku. Dlatego są polecane dla inwestorów chcących oszczędzać w dłuższym terminie (3-5 lat), którzy przewidują, że będą aktywnie zarządzać swoimi inwestycjami. Im więcej subfunduszy skupia fundusz parasolowy, tym większa jest jego atrakcyjność dla nas.
Ważną sprawą jest możliwość kompensowania zysków i strat. W przypadku inwestowania w tradycyjne fundusze, często przynoszą zyski (i trzeba od nich zapłacić podatek), a straty skarbówkę nie obchodzą. Pod parasolem zyski i straty zsumują się i na końcu od ewentualnej nadwyżki trzeba będzie zapłacić 19 proc. tzw. podatku Belki.
Przysłowie, nakazuje nosić parasol nawet pogodne dni.
W przypadku funduszy parasolowych też to przysłowie sprawdza się.
Parasol chroni nas przed dużym ryzykiem, chociaż nie na tyle, abyśmy nić nie stracić.

czwartek, 18 lutego 2010

Fundusz pieniężny zamiast lokaty.

Produkty charakteryzuje brak ryzyka inwestycyjnego są przeznaczone do krótko i średnioterminowego lokowania kapitału (maksymalnie do jednego roku). Traktujemy je, jako ochronę posiadanego kapitału a nie jako inwestycję. Dziś, kiedy oprocentowanie lokat spada, fundusze pieniężne wracają do łask. Roczna stopa zwrotu w tych funduszach okazuje się być korzystniejsza niż oferty lokat bankowych. W zeszłym roku najlepsze fundusze osiągnęły blisko 10 proc. zysku, tymczasem oprocentowanie lokat sięga teraz maksymalnie do 7 proc.

Co więc wybrać?

Lokaty dają nam niższy ale za to pewniejszy zysk - to ich główny plus. Ale są też argumenty przemawiające za wybraniem funduszu pieniężnego. Zakładając lokatę w banku, jesteśmy zmuszeni zamrozić pieniądze na określony czas (np. 1 roku). Z funduszu pieniężnego można wycofać się w dowolnym czasie, nie tracąc ani złotówki z już wypracowanych zysków. Z tego względu jest on lepszym rozwiązaniem dla kogoś, kto nie chce zamrażać swoich pieniędzy.
Dla kogo są fundusze pieniężne?

Fundusze pieniężne, które funkcjonują w ramach funduszy parasolowych, są godne polecenia dla aktywnych inwestorów. Obecność funduszu pieniężnego pod parasolem to możliwość szybkiego wycofania się z funduszu akcji w przypadku niesprzyjającej sytuacji na rynku akcji, bez konieczności płacenia podatku Belki – tak jak to mamy obecnie, gdzie większość funduszy akcyjnych osiągnęła 10% straty w ciągu ostatniego miesiąca.
Natomiast lokaty bankowe są dobrym rozwiązaniem dla osób, które dla swoich pieniędzy pragną bezwzględnego bezpieczeństwa i nie są zainteresowane inwestycjami w akcje.

Z jakimi opłatami trzeba się liczyć?

Fundusze pieniężne w większości nie pobierają opłat dystrybucyjnych przy zakupie czy umorzeniu jednostek. TFI naliczają jednak opłatę za zarządzanie, która stanowi ich wynagrodzenie. Zazwyczaj nie przekracza ona 1,5%, liczonych od średniej rocznej wartości aktywów netto funduszu. Koszty te są istotne w przypadku funduszy pieniężnych gdyż potencjalne stopy zwrotu są niskie i lepiej wybrać takie, który ma tę niższą opłatę. 
Huśtawka nastrojów na Giełdzie doprowadziła mnie do rozejrzenia się za alternatywną formą ulokowania pieniędzy w stosunku do lokaty, które od pewnego czasu spadają. Wybrałem fundusz rynku pieniężnego.

Żeby wybrać najlepszy, postanowiłem przeprowadzić swój ranking.

W rankingu punktowałem najważniejsze wg mnie parametry, do których zaliczyłem wyniki inwestycyjne. Największą wagę przyznałem wynikom za okres 12 m-cy (20 pkt.), następnie w okresie 6 i 3 m-cy po (20 pkt.) oraz 1 m-ca (15 pkt.). Kosztom zarządzania, przyznałem wagę 10 pkt, Kolejną wagę 10 pkt. przyznałem za ilość subfunduszy akcyjnych danego TFI (pod parasolem) uzyskujących najlepsze wyniki za okres ostatniego roku.

W okresie 12 m-cy najlepsze wyniki uzyskały następujące fundusze wchodzące w SFI mbanku :



Z ocenianych funduszy najniższe koszty zarządzania posiadają TFI zarządzane przez Amplico TFI S.A. (0,80%). Najwyższymi kosztami mogą pochwalić się Union Investment TFI S.A. (1,5%) oraz BPH TFI S.A. (1,35%).

Co do kryterium liczby subfunduszy pod parasolem z najwyższymi wynikami (pow. 60% w ciagu 12 m-cy) to oczywiście najlepszym jest Union Investment TFI S.A. (posiada 3 fundusze: akcyjne Małych i Średnich Spółek, UniKorona Akcje i UniAkcje Nowej Europy). Za ważny czynnik uznałem obecność pod parasolem bardzo dobrego subfunduszu rynku akcyjnego. Bedzie on bardzo przydatny w przypadku hossy.

Mój ranking:


Liderami mojego zestawienia jest pięć funduszy parasolowych: Idea Premium SFIO, Amplico FIO Pieniężny oraz Amplico Subfundusz Pieniężny Plus, UniKorona Pieniężna oraz BPH FIO Subfundusz Skarbowy. Najwyższą liczbę punktów (83,55) zdobył fundusz Idea Premium. Jest to bardzo dobry fundusz – jednak nie dla mnie z uwagi na min. pierwszą wpłatę wynoszącą 175.000 zł. Min. kolejne wpłaty to 5.000 zł. Dla mnie dostępnym najlepszym funduszem pieniężnym jest Amplico FIO Pieniężny, zdobywając (81,53 pkt.). Dlatego dziś złożyłem zlecenie kupna.



sobota, 13 lutego 2010

Zasady aktywnego inwestowania.

We wpisie – Nie ma cudownej reguły doboru spółek zastanawiałem się jaki przyjąć klucz w doborze walorów do mojego portfela aby efektywniej inwestować i na co zwracać uwagę. Inwestować można na kilka sposobów, zależnie od naszego charakteru, temperamentu, ilości wolnego czasu, umiejętności, predyspozycji i systemu transakcyjnego, który stosujemy. Najpopularniejsze jest inwestowanie długoterminowe. Jest wygodne, gdyż zwalnia nas z obowiązku ciągłego ślęczenia przy notowaniach. Zainwestowany kapitał w odpowiednie spółki powinien przynieść nam w długim terminie zwrot większy niż bezpieczniejsze instrumenty - o ile akceptujemy ryzyko związane z tą klasą. Mamy czas dla siebie, a zainwestowane pieniądze stopniowo się pomnażają.

Przeciwieństwem inwestowania długoterminowego jest inwestowanie krótkoterminowe tzw. Day-trading.

Jeśli wiemy, która strategia jest nam bliższa, ukierunkujmy swoje działania i rozwijamy się w wybranej dziedzinie. Giełda codziennie oferuje możliwości zarobku, ale również codziennie odbiera pieniądze słabym, nieprzygotowanym, nerwowym. Pamiętajmy - naszym największym wrogiem jesteśmy my sami i nasze słabości: chciwość i strach, które popychają nas do strat: kup drogo, sprzedaj tanio.

Co to jest Day-trading?

Day-trading to transakcje jednodniowe, charakteryzujące się tym, że pozycja zostaje otwarta i zamknięta w czasie tej samej sesji. Inwestor zaczyna i kończy każdy dzień transakcyjny z gotówką na koncie, nie przetrzymując zakupionych instrumentów przez noc. Day-trading jest zatem rodzajem inwestowania o ekstremalnie krótkim horyzoncie czasowym.

Zaletami tej strategii są mniejsze ruchy cen, co pozwala nam na granie mniejszym kapitałem i stosowanie węższych zleceń obronnych. Kolejną zaletą jest unikanie luk cenowych na otwarciu sesji, a to minimalizuje ryzyko. Równie ważne dla osoby grającej tym systemem jest to, że po zakończeniu sesji nie musi się ona martwić o zajęte pozycje oraz to jak zachowa się rynek następnego dnia lub po weekendzie.

Do głównych wad należy zaliczyć duże zaangażowanie czasowe. Day-trading zwykle posługuje się wykresem w skali od 1 godziny do 1 minuty, co nie pozwala na oderwanie się od nich podczas zawierania transakcji. Dane na wykresach zmieniają się co chwilę i trzeba być cały czas fizycznie przy komputerze, żeby nie przegapić jakichś istotnych zmian lub ruchów cenowych. Wymaga to poświęcenia całego dnia i raczej uniemożliwia wykonywania innej pracy.

Co przyciąga ludzi do Day-tradingu?

Dwie rzeczy - popularność tej techniki i marzenia, aby każdy dzień zakończyć zyskiem.

Jak zatem przystąpić do zarabiania?

• Sprecyzować swoją motywację bycia Day-traderem.

• Ustalenie rozsądnych zasad, jakimi będzie kierować się w swej pracy (np. decyzje kupna lub sprzedaży akcji podejmowane będą wyłącznie na podstawie zaobserwowanego sygnału).

• Inwestujemy w płynne instrumenty (np. waluty, towary, kontrakty) w celu ograniczenie strat z nieudanych transakcji oraz maksymalizację zysków z transakcji przynoszących dochód.

• Wypracuj własną metodę inwestycyjną np. zamykania pozycji przynoszących stratę lub zamykania pozycji zyskownej. Polega na ustaleniu wielkości zysku, którego osiągnięcie mówi nam: „wystarczy, zamykam pozycję”.

• Bądź zdecydowany składając decyzję kupna lub sprzedaży. Zwłoka w złożeniu zlecenia przy skrajnie krótkim horyzoncie czasowym może powiększyć stratę lub zmniejszyć potencjalny zysk.

Kto jest typowym Day-traderem?

Liczba tych osób nie jest duża – nawet w USA, gdzie szacuje się ich liczbę na ok. 25 tys. osób. Spośród nich ok. 5 tys. siedzi codziennie w biurach maklerskich, w których oferuje im się superszybkie i bezpieczne stałe łącza.
Przyjmie się, iż typowy gracz dysponuje gotówką własną rzędu co najmniej 50 tys. USD. Zazwyczaj są to ludzie w wieku 20–30 lat o ponadprzeciętnych zdolnościach. Do tego dochodzi jeszcze spora grupa emerytów. Ludzie tacy mają czas i pieniądze i – jak się należy domyślać – przez całe życie hołdują zasadzie pogoni za sukcesem. Zdecydowaną większość stanowią mężczyźni.

Jak to wygląda w Polsce?

U nas nie wykształciła jeszcze powszechna kultura inwestowania swoich oszczędności w papiery wartościowe, a co dopiero utrzymywania się z tego typu działalności. Jest też bardzo wąska grupa papierów, pozwalająca na swobodne wchodzenie i wychodzenie z inwestycji niemal w każdym momencie trwania sesji. Z naszą techniką też nie jest najlepiej.

Żeby jednak Day-trading miał sens, przy bardzo krótkim horyzoncie czasowym zarabianiu na minimalnych ruchach kursów akcji, polski Day-trader (chcąc utrzymać się z tego rodzaju działalności) powinien dysponować kwotą ok. 200 tys. zł.
Działalność taka wymaga bowiem wielu poświęceń i zaangażowania czasowego. Inwestor musi przez cały dzień obserwować notowania w czasie rzeczywistym po to, by bez opóźnień podejmować decyzje.
Znalazłem wypowiedź Konrada na forum: „Od 2 lat jestem Day-traderem i to z bardzo korzystnym zyskiem :) moim zdaniem za Day-trading zabierać sie powinny osoby które mają wolny zawód, lub w ogóle nie pracują, wiec mają czas na siedzenie przy komputerze i operowanie portfelem (zyski są wtedy bardzo duże); jeśli natomiast ktoś myśli wyłącznie o bezpiecznym pomnożeniu oszczędności to proponuje zakup akcji bardzo stabilnej spółki (najlepiej z pakietem Skarbu Państwa) i oczekiwanie na jakieś zyski (ale na pewno nie wyniosą one więcej niż 100% rocznie)”.

Day-trading nie jest dla każdego. Żeby wdrożyć tą strategię potrzeba silnych nerwów, talentu i czasu. Day-trading przeznaczony jest wyłącznie dla inwestorów posiadających niezbędną wiedzę zdobytą na rzeczywistym rynku. Trudno wyobrazić sobie, aby transakcjami jednodniowymi zajmowali się początkujący gracze i – co gorsza – inwestowali w ten biznes dorobek całego życia. Day-trading to czysta spekulacja giełdowa dla najlepszych. Do nauki można wykorzystać rachunek demo - dostępny na platformach.

niedziela, 7 lutego 2010

Zmiana konta bankowego.

Zastanawiasz się które konto osobiste będzie najlepsze dla Ciebie? Interesują Cię darmowe przelewy przez Internet ? Wypłata gotówki z bankomatów bez ponoszenia dodatkowych opłat? Nieograniczony dostęp do bankomatów? Nie chcesz płacić za prowadzenie konta i chcesz mieć kartę do konta za darmo? A do tego wszystkiego mieć wysokie oprocentowanie na koncie? Też tak chciałem i dlatego podjąłem decyzję o zmianie konta.


Tak jak pisałem w poprzednim wpisie, że od kilku lat posiadałem Eurokonto Plus w Pekao S.A. Średnio miesięczna obsługa konta kosztowała mnie ok. 18 zł. Jedyne korzyści związane z posiadaniem Eurokonta Plus to:
• szeroki dostęp do bankomatów w kraju i za granicą
• bogaty pogram ubezpieczeniowy typu assistance.

Jednak wydatek ponad 200 zł rocznie to dość dużo. Wybierając nowe konto jako podstawowe miałem co najmniej kilka warunków.

Najważniejszymi były:
• bezpłatny dostęp do wszystkich bankomatów w kraju (dobrze byłoby też za granicą),
• jak najniższy koszt za prowadzenie konta (dopuszczałem max do 5-6 zł za m-c),
• możliwość prowadzenia w ramach konta rachunku oszczędnościowego.

Najistotniejsze dla mnie były: bezpłatny dostęp do wszystkich bankomatów oraz możliwość lokowania na rachunku oszczędnościowym o wysokim oprocentowaniu wolnych środków do których chciałem mieć stały dostęp. Nie interesowało mnie za bardzo możliwość wykonania tylko jednego bezpłatnego przelewu z tego konta miesięcznie.

Jeśli chodzi o bezpłatny dostęp do wszystkich bankomatów też mnie nie interesowały oferty wypłat pierwszych trzech czy czterech w miesiącu bezpłatne a kolejne płatne.
Na koniec listopada jak wypowiadałem umowę poprzedniemu bankowi, bezpłatne wszystkie bankomaty w nieograniczonej ilości posiadały: Nordea Bank, Deutsche Bank i Alior Bank.
Zalety konta Nordea Spektrum to:
• 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów
• 0 zł za prowadzenie konta, (pod warunkiem że średnie miesięczne wpływy na rachunek z ostatnich 3 miesięcy będą wynosić przynajmniej 1 500 zł),
• 0 zł za przelewy przez Internet,
• bezpłatne wydanie karty Visa Electron ,
• zysk nawet do 3,5% w skali roku - z kontem Nordea Spektrum możesz korzystać z funkcji oszczędnościowej Nordea Progres.

Wady to:
• możliwość pierwszej wypłaty z rachunku oszczędnościowego w miesiącu kalendarzowym bezpłatnie,
• oprocentowanie konta oszczędnościowego uzależnione od kwoty zainwestowanej, jak również od programu lojalnościowego (brr!).

Tymi warunkami zniechęciłem się bardzo i były nie do przyjęcia.

Na placu boju zostały jeszcze Deutsche Bank i Alior Bank.

W DB net do zalet zaliczymy:
• otwarcie i prowadzenie konta osobistego - 0 zł ,
• wypłata gotówki we wszystkich bankomatach na całym świecie - 0 zł,
• wydanie karty VISA Electron - 0 zł (pod warunkiem dokonania jednej transakcji kartą w miesiącu),
• w pakiecie konto oszczędnościowe z wyższym oprocentowaniem w stosunku do oferty standardowej.

Do wad zaliczymy:
• znaczne koszty przelewów dokonywanych w oddziale banku,
• możliwość dwóch wypłat z rachunku oszczędnościowego w miesiącu kalendarzowym bezpłatna,
• archaiczny system internet-banking (o wyciągach jako pdf można pomarzyć).

W tym przypadku również ograniczenie bezpłatnych wypłat z konta oszczędnościowego oraz kiepsko działający system internetowy Banku zniechęcił mnie do jego założenia.

Pozostał jeszcze Alior Bank - lokata nocna.
Do plusów zaliczymy:
• 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce i na świecie,
• 0 zł za wszystkie przelewy internetowe,
• 0 zł za prowadzenie konta,
• lokata nocna, na której każdej nocy połowa środków zarabia 5%.

Do minusów:
• opłata za kartę debetową 3 zł miesięcznie (obecnie 5 zł, gdy jest to bank podstawowy tak jak w moim przypadku),
Aktualna oferta to dodatkowy pakiet „pomocni fachowcy” za 0 zł za pakiet - czyli darmowa pomoc specjalistów z wielu dziedzin.

Dla mnie największy plus tego konta to, że każdej nocy połowa środków z konta jest automatycznie lokowana i zarabia 5% w skali roku, a druga połowa jest zawsze do mojej dyspozycji. Odsetki na lokacie nocnej kapitalizowane są każdego dnia. Dlatego założyłem konto z lokatą nocną. Żeby nie być gołosłownym za ostatni miesiąc odsetki z lokaty nocnej wyniosły z mojego konta 5,19zł. Jeśli przyjąć koszt za obsługę karty kredytowej od m-ca lutego 5,00 zł, to odsetki rekompensują mi koszty obsługi karty. Nie muszę pamiętać o przelewach z jednego rachunku na drugi. Działa to automatycznie. Wiem, że tylko połowa środków pracuje na 5%, ale to konto dla mnie nie jest kontem oszczędnościowym.

Ostatnio Money przeprowadziło badanie rachunków bankowych, analizując oferty ponad 100 kont osobistych, studenckich i młodzieżowych w 33 bankach. W tych badaniach wyszło im, że najlepsze konta mają: Nordea, Deutsche Bank i Alior. Te same, które brałem pod uwagę.

Ocenę przeprowadzono biorąc pod uwagę trzy parametry:

  • Koszty prowadzenia i obsługi. Największy wpływ miały opłaty za otwarcie i prowadzenie rachunku, wydanie i obsługę karty, prowizje za korzystanie z bankomatów oraz przelewy.

  • Dostęp do konta i środków. Punkty zdobyć można było za liczbę bankomatów własnych i bezprowizyjnych, obsługę konta przez Internet i telefon, metody zabezpieczeń i sposoby weryfikacji samodzielnie składanych zleceń.

  • Obsługa klienta. Oceniana była kompetencja i podejście do klienta konsultantów obsługujących bankowe infolinie.
Poniżej tabela najlepszych 10 kont osobistych:

Przy wyborze konta należy kierować się własnymi potrzebami. Czego innego oczekuje od banku student, a czego innego typowy Kowalski. Inne potrzeby ma gospodyni domowa, a inne emeryt czy VIP. Nie zawsze oznacza to prowadzenie rachunku za darmo, czy bezprowizyjne wypłaty we wszystkich polskich bankomatach. Dobrą alternatywą może być też założenie dwóch kont, w dwóch różnych bankach.

Jeśli wybierzemy je z rozmysłem, to utrzymanie może nas kosztować znacznie mniej, niż rachunku, który założyliśmy wiele lat temu, jak to było w mojej sytuacji.



czwartek, 4 lutego 2010

Ani efekt ani defekt...

Oczekiwałem na tzw. „efekt stycznia”. Niestety tym razem nie dało się zauważyć tego zjawiska. Nie było na szczęście też „defektu stycznia” - kilkunastoprocentowych spadków indeksów. Więc styczeń mogę powiedzieć był nijaki. Ale jest też zasada mówiąca „jaki styczeń taki rok”. Sprawdzalność tej metody jest duża. W ciągu ostatnich 18 lat w dziewięciu przypadkach dobry styczeń oznaczał dobry rok, w trzech przypadkach zły styczeń zwiastował zły rok, a jedynie w sześciu żadna z tych prawidłowości się nie sprawdziła. Kto chce, niech wierzy, kto nie chce, niech nie wierzy. W moim przekonaniu trendy rządzą się swoimi prawami i nie przestrzegają naszych miar. My musimy je czasem stosować, by mieć wrażenie „porządkowania” rynkowej rzeczywistości i jej „rozumienia”.

Wyniki indeksów GPW przedstawiały się następująco:


Fundusze akcyjne stanowią wartość 37% mojego portfela. Na zyski w moim portfelu w miesiącu styczniu zapracowały certyfikaty Investor Gold (+7,1%) i Investor FIZ (+3,03%). Nie jest to zaskakujący wynik Golda, gdyż w poprzednim miesiącu zanotował stratę aż 12,43%. Ale w styczniu Skarbiec Rynków Surowcowych, który do niedawna gościł w moim portfelu stracił (-3,73%). Plus jednak za ten wynik w styczniu.



Na minusie pozostały następujące fundusze:
- Allianz Akcji Plus - 1,7%,
- UniKorona Akcje - 1,10%.

Stratę zanotowałem też na akcjach Puław (-6,2%), ale tu jest nadzieja na odbicie straty na wypłacie dywidendy. Wysokość dywidendy wynosić ma 8,15 zł na jedną akcję. Dniem ustalenia prawa do dywidendy był 2 luty 2010r. Dywidenda będzie wypłacona w dwóch równych ratach w terminach: 17 lutego 2010r. oraz 31 marca 2009r.

Struktura portfela przedstawiała się następująco:

1. Akcje 5% (znaczny spadek w stosunku do grudnia).

W ubiegłym tygodniu indeks WIG20 opuścił klin wzrostowy. Przełamana została kilkumiesięczna linia trendu wzrostowego. Wygenerowany został sygnał, wskazujący na rozpoczynającą się przecenę, która może przyjąć większe rozmiary. Dlatego takie niskie zaangażowanie portfela w akacje.

2. Fundusze akcyjne 36% (nieznaczny ale spadek w stosunku do grudnia).

3. Złoto 4%.

4. Gotówka - Eurobank, Open Finance, eMax+, 55% (wzrost). Tu nastąpi przemieszczenie gotówki z Eurobanku (z uwagi na spadek oprocentowania na 4,85%) na ofertę Lokaty Optymalnej w Open Finance oprocentowaną jeszcze do 16 lutego na 5,65% netto ( a 5,98% w przypadku zakładania lokat o wielkości 549,12 zł każda).

Wynik portfela za m-c styczeń 2010 wyniósł -0,40%.

Wynik mojego portfela na tle poprzednich miesięcy przedstawia poniższa tabela:


Jak widać jest to najsłabszy wynik od 13 miesięcy.

Struktura wydatków w miesiącu styczniu:

- żywność 15,0%
- opłaty 18,0%
- kredyt 15,50%
- oszczędności 37,50%
- samochód 5,0%
- rekreacja 4,0%
- drobne wydatki 5,0%.

W tym miesiącu również udało mi się zaoszczędzić ponad 30% ;-).

Zgodnie z oczekiwaniami obecne gwałtowne wyprzedaże można wykorzystać do kupna ciekawych akcji, które mogą przynieść w kolejnych miesiącach satysfakcjonujące zyski. Mam na oku akcje PGE. Przez najbliższe miesiące trzeba będzie obrać strategię aktywnego zarządzania portfelem akcji. Kupować na spadkach a sprzedawać na zwyżkach. W takich okolicznościach strategia: kup i trzymaj się nie sprawdzi.

W styczniu nastąpił wzrost unikanych odwiedzin bloga o 14%, jak również wzrost wszystkich odsłon o 5%. Zapraszam  bardzo gorąco do odwiedzin.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Planowanie to podstawa.

Każdy z nas wielokrotnie podejmuje różne działania, zobowiązania czy postanowienia dotyczące wielorakich spraw naszego życia. Często związane to jest z różnorodnymi sferami życia, w tym najczęściej z finansami. Kluczem do ich spełnienia jest przede wszystkim cierpliwość, upór, praca oraz dobry i przemyślany plan, który stanowi połowę sukcesu. Każdego dnia wydajemy pieniądze ale rzadko dokonujemy tego w pełni świadomie i pod kontrolą. Nic więc dziwnego, iż często ze zdziwieniem spoglądamy do portfela, zastanawiając się, gdzie podziały się nasze pieniądze. Jeśli się tak właśnie dzieje w naszym budżecie – to znak, że czas przyjrzeć się naszej strukturze wydatków i dochodów. Zanim przystąpimy do planowania naszego budżetu, powinniśmy sobie uświadomić, że ta czynność nie jest skomplikowana a jedynie wymaga od nas konsekwencji. Nasz portfel z pewnością odczuje zwiększone wydatki na wyjazdy wakacyjne, zakup sprzętu AGD, remont mieszkania czy wreszcie zakup samochodu. Jakkolwiek wakacje czy sprzęt AGD mogą mieścić się w przedziale naszych możliwości, lecz większy remont mieszkania czy zakup samochodu – rzadko jesteśmy w stanie sfinansować samodzielnie. Najczęściej w potrzebie swoje kroki kierujemy się do banku.

Inspiracją do napisania tego tematu był krótki film dot. sposobu jak kupić 7 samochodów za jedną ratę kredytową (przesłany od Macieja Karsznia).

Autor tego filmu założył dwie ścieżki dojścia do zakupu 7 samochodów .

Pierwsza sytuacja ma miejsce w przypadku braku przez nas określonego celu finansowego i nie posiadaniu planu finansowego:

- zmieniamy samochód co 5 lat (zakup np. dwuletniego samochodu),
- koszt zakupu samochodu 50.000 zł (w sumie wydamy w ciągu 5 lat kwotę 72.724,8 zł),
- zakup dokonujemy na raty w 100% (rata wynosi 1212,08 zł),
- w ciągu całego naszego życia kupimy 7 samochodów co łącznie nas będzie kosztować 509.073,60 zł

Wiadomo, że większość z nas odczuwa pokusę wydawania pieniędzy, przez co drugi mieszkaniec naszego kraju nie ma żadnych oszczędności i ta forma zakupu jest najczęściej spotykaną.

Druga sytuacja:

- przez pierwsze pięć lat inwestujemy po 660,0zł co miesiąc osiągając 9% zysku rocznego (w dobrych funduszach pieniężnych, funduszach obligacji czy zrównoważonych),
- po 5 latach mamy zgromadzona kwotę 50.138,28 zł,
- kupujemy pierwszy samochód za 10% zgromadzonych oszczędności,
- pozostałą kwotę przeznaczamy na inwestycję z której uzyskujemy  9% zysku rocznego,
- na resztę zaciągamy kredyt z ratą 980,31 zł.

Tak samo postępujemy przy zakupach kolejnych samochodów wg poniższej tabeli:

W pierwszej sytuacji za samochody zapłacimy kwotę 509.073,56 zł sfinansowaną kredytem.

W drugiej sytuacji stosując planowanie finansowe za zakup takich samych samochodów zapłacimy jedynie 279.857,04 zł.
Dodatkowo inwestując przez ten czas mamy zgromadzoną gotówkę w kwocie 288.729,17 zł.
Podsumowując 288.729,17 zł - 279.857,04 = 8.872,13 zł – kwota zaoszczędzona.


 
Stosując planowanie finansowe (w drugim przypadku) - pozwoli nam na zakup samochodów taniej o blisko 230 tys. zł niż w pierwszym przypadku. Dodatkowo inwestując, otrzymamy 288 tys. zł (wkład + zysk).

Planując zakup samochodu czy innych dóbr materialnych należy pamiętać, że najważniejsze jest planowanie finansowe. Dlatego też przymierzając się do inwestowania trzeba ustalić trzy składowe:

• cel (na co zamierzamy przeznaczyć zaoszczędzone pieniądze),
• czas (jak długo będziemy oszczędzać),
• ryzyko (zależne w dużej mierze od dwóch pierwszych elementów).

Planuj swoją przyszłość!

Popularne posty