Działka budowlana kupiona rok temu dziś jest tańsza o blisko 10%. W dalszym ciągu nie ma na nią kupca. Jak to się ma do powiedzenia od dawna funkcjonującego: że najlepiej jest inwestować w ziemię, nieruchomości i złoto. Są to inwestycje tzw. „save heaven”, które mają za zadanie chronić aktywa, a w mniejszym stopniu pomnażać kapitał. Co dzieje się ostatnio ze złotem wszyscy wiemy. Z nieruchomościami niestety jest podobnie. Od trzech lat notujemy stały spadek cen nieruchomości
w większości miast w Polsce. Końca kryzysu jakoś nie widać. Jeśli jesteśmy właścicielem nieruchomości, kupionej dla inwestycji, musi się liczyć z tym, że
pieniądze zamroziliśmy na nieco dłużej niż zakładaliśmy. Aktualnie większość inwestycji w nieruchomości czy w ziemię może przynieść nam realne straty.
Co niektórzy z branży nieruchomości spodziewają się w tym roku
stabilizacji cen lub niewielkiego odbicia - co trudno jest zauważyć na rynku.
Co prawda każdy rejon ma swoją specyfikę. Są również tendencje wzrostowe - dla przykładu jeśli gmina uzbroi grunty w kanalizację czy wybuduje nową ulicę ceny działek wzrastają skokowo z powodu
podniesienia wartości tych działek. Jednak przy obecnym zadłużeniu gmin coraz trudniej jest liczyć na taki gest gminy.