Działka budowlana kupiona rok temu dziś jest tańsza o blisko 10%. W dalszym ciągu nie ma na nią kupca. Jak to się ma do powiedzenia od dawna funkcjonującego: że najlepiej jest inwestować w ziemię, nieruchomości i złoto. Są to inwestycje tzw. „save heaven”, które mają za zadanie chronić aktywa, a w mniejszym stopniu pomnażać kapitał. Co dzieje się ostatnio ze złotem wszyscy wiemy. Z nieruchomościami niestety jest podobnie. Od trzech lat notujemy stały spadek cen nieruchomości
w większości miast w Polsce. Końca kryzysu jakoś nie widać. Jeśli jesteśmy właścicielem nieruchomości, kupionej dla inwestycji, musi się liczyć z tym, że
pieniądze zamroziliśmy na nieco dłużej niż zakładaliśmy. Aktualnie większość inwestycji w nieruchomości czy w ziemię może przynieść nam realne straty.
Co niektórzy z branży nieruchomości spodziewają się w tym roku
stabilizacji cen lub niewielkiego odbicia - co trudno jest zauważyć na rynku.
Co prawda każdy rejon ma swoją specyfikę. Są również tendencje wzrostowe - dla przykładu jeśli gmina uzbroi grunty w kanalizację czy wybuduje nową ulicę ceny działek wzrastają skokowo z powodu
podniesienia wartości tych działek. Jednak przy obecnym zadłużeniu gmin coraz trudniej jest liczyć na taki gest gminy.
Pod miastem można już znaleźć działki w granicach 40-50 tys. zł. Jest to ciekawa propozycja dla osób z mniej zasobnym portfelem. Jednak w prestiżowych miejscowościach ta cena za podobną działkę wzrasta do kwoty 100-120 tys. zł. Dla osób szukają ekskluzywnych miejsc pod budowę swojego
domu, na osiedlach uzbrojonych w 100%, ogrodzonych z ochroną - cena podobnej działki sięga już kwoty 200 tys. zł.
Jednak podobnie jak mieszkania, działki budowlane nie mają już tak dużego potencjału
wzrostu cen. Optymalna strategia to kupno działek nie uzbrojonych w perspektywicznej lokalizacji z szansą na szybkie uzbrojenie terenu i sprzedaż po doprowadzeniu mediów do naszej działki. Jednak ta opcja na przeczekanie może się wlec latami i zamiast szybko zarobić zamrozimy nasze pieniądze na wiele lat.
Od pewnego czasu hitem inwestycji jest tani zakup hektara czy dwóch ziemi ornej a następnie po odrolnieniu i podziale - sprzedaż drogich działek budowlanych. Jednak jak już pisałem proces ten jest bardzo długotrwały i wymaga od nas wielu wiedzy i wysiłku. Nie jest to inwestycja dla większości inwestorów. Jeśli jednak się zdecydujemy i przebrniemy wszystkie procedury do końca, możemy kilkukrotnie
powiększyć swój kapitał. Jeśli ktoś nie dysponujemy odpowiednią wiedzą, czasem może kupić jednostki funduszu, który
specjalizuje się w takich operacjach. Moda na zakupy na rynku
nieruchomości nie wyszła wszystkim inwestorom na dobre.
Nieruchomości
to niestety gra dla długoterminowych inwestorów, którzy liczą na wzrost
nieruchomości w czasie. To sprawdzona historycznie forma inwestowania.
Tylko tak jak w przypadku każdej inwestycji wykorzystajmy
wszelkie nadarzające się okazje w tym również aktualne obniżki.
Kupować czy sprzedawać?
Każdy inwestor na to pytanie musi sam sobie opowiedzieć. Wiele obecnie osób na rynku wykorzystując znaczne obniżki - kupuje nieruchomości. Jednak nikt nie zagwarantuje nam, że jutro nie będzie taniej.
Zazwyczaj kupujący taką inwestycję traktują ją jako długoterminową lokatę na przyszłość. Dziś mamy nieograniczony wybór ofert. Rynkiem rządzą kupujący. Sytuacja rynkowa w kraju nie sprzyja tego typu inwestycjom. Zmniejsza się liczba osób kupić działkę z zamiarem budowy domu
w kilkuletniej perspektywie czasowej. Coraz częściej dzisiaj w negocjacjach króluje taktyka na tzw."pusty portfel".
Jak kupować w celu inwestycji to tylko okazyjnie. Wykorzystajmy rynek.
Moim zdaniem lepiej inwestować w ziemię niż nieruchomości - przynajmniej może przynosić jakiś dochód (poza spekulacyjnym, jak złoto).
OdpowiedzUsuń