środa, 23 czerwca 2010

Zaczynamy pracować na siebie...

Dzień Wolności Podatkowej to wg Wikipedii - dzień, w którym (średnio) łączny dochód od początku roku zrównuje się z (przewidywanymi) zobowiązaniami podatkowymi na ten rok, a więc symbolicznie obywatele przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie. Do obliczenia, kiedy ów dzień przypada, służy stosunek udziału wydatków publicznych do produktu krajowego brutto. Za dane przyjmuje się założenia budżetowe opracowane przez Ministerstwo Finansów. Wydatki publiczne powiększane są o transfery środków do otwartych funduszy emerytalnych. Od dziś czyli 23 czerwca pracujemy na swój rachunek po 173 dniach pańszczyzny na wydatki publiczne. Idea Wolności Podatkowej narodziła się w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy raz została ustalona w 1900 r. 

Kiedy ten dzień przypada w innych krajach - przedstawia poniższa tabela. 

Jeśli nas to pocieszy to Niemcy Dzień Wolności Podatkowej obchodzą w lipcu, a kraje skandynawskie, np. w Szwecja, obchodzą go dopiero w sierpniu.

W Polsce Dzień Wolności Podatkowej ogłoszono już po raz 17. Dzień wolności podatkowej przypada coraz wcześniej. W latach 1994 – 1996 obchodzono go na początku lipca. Do  ubiegłego roku spadał, gdyż przypadał na dzień 14 czerwca. Od tego roku niestety wzrósł. Oby to nie była tendencja wzrostowa.



Niezależnie więc od tego, czym w rzeczywistości jest Dzień Wolności Podatkowej, im wcześniej taka data wypada w kalendarzu, tym lepiej dla nas podatników.
 

3 komentarze:

  1. Parafrazując::
    Niezależnie więc od tego, czym w rzeczywistości jest Dzień Wolności Podatkowej, w najbliższych wyborach parlamentarnych należy poprzeć Korwin-Mikkego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do kolejnych wyborów to jeszcze mamy sporo czasu. Przed nami II tura. Ale trzeba przyznać że JKM ładny wynik zanotował;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem czy 2,5% to taki ładny wynik. Rzekomo na więcej służby specjalne nie pozwoliły. Do parlamentu trzeba mieć 5%.

    Największy problem z JKM to to że przydałoby mu się jakieś zaplecze polityczne, jakaś większa grupka ludzi która potrafiłaby nawijać tak sensownie jak on, jednocześnie, nie wyskakując z pomysłami typu Hitler, dupokracja...

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty