Każdy z nas marzy o posiadaniu własnego mieszkania czy domu. Jednak ceny mieszkań nie wspominając o kosztach budowy domów przerastają nasze marzenia. Mimo tych trudności warto dążyć do ich realizacji. Pomocnym w tej sytuacji może być kredyt realizowany z Programu „Rodzina na swoim”. Istnieje on od 2006 roku i cieszył się dotychczas dużą popularnością. Statystyki podają że zaciągnęło go ponad 100 tys. kredytobiorców o łącznej wartości blisko 20 mld zł.
Co to za program „Rodzina na swoim”?
Program dopłat do kredytów hipotecznych „Rodzina na swoim” przeznaczony jest dla osób, które nie mają mieszkania i chcą je kupić. Państwa przez osiem lat będzie dopłacać połowę odsetek, dzięki czemu rata takiego kredytu będzie niższa. Jest to program rządowy, który w wyniku oszczędności rząd postanowił ograniczyć możliwości skorzystania z dotychczasowych zasad.
Nowelizacja wprowadza dość istotne zmiany w stosunku do starych zasadach dopłat do oprocentowania kredytów mieszkaniowych „Rodzina na Swoim”.
Więcej do pobrania z najnoweszego 10 numeru - Equity Magazine
Od 31 sierpnia br. obowiązuje znowelizowany programu dopłat do kredytów hipotecznych „Rodzina na swoim”, które w znacznym stopniu utrudniają kredytobiorcom korzystanie z nich. Jednak zmiany nie są ostateczne gdyż z końcem 2012 roku Program ma być całkowicie zlikwidowany.
Ja myślę, że koszty mieszkań czy domów nie przerastają marzeń. Te mogą być nieograniczone :). Raczej powiedziałbym, że przerastają nasze portfele.
OdpowiedzUsuńDla niektórych nieosiągalny portfel to równa się nieosiągalne marzenia -:)
OdpowiedzUsuń"Jednak ceny mieszkań nie wspominając o kosztach budowy domów przerastają nasze marzenia."
OdpowiedzUsuńBez przesady, szczególnie budowa domu nie jest nierealna. W tym przypadku często przytłacza kupno ziemi, a nie koszt budowy... Ale zawsze można zamieszkać daleko od cywilizacji i kupić dom z działką za pół darmo...
Dlatego jak ktoś zdąży się załapać na "Rodzinę na swoim" to go wspomoże w tych trudach.
OdpowiedzUsuń@ matipl
OdpowiedzUsuńA domu nie da się postawić w próżni. Więc koszty trzeba liczyć razem z działką.
Komeantarz analitykaa:
OdpowiedzUsuń"Komentuje Analityk Bankier.pl, Krzysztof Kolany:
To nie nowe limity w RnS są nierealne, lecz ceny mieszkań są absurdalne – gdy za tzw. średnią krajową w wielu miastach nie można kupić nawet pół metra kwadratowego betonowej klitki. I to właśnie RnS jest jedną z przyczyn, z powodu której po jesieni ’08 ceny w największych polskich miastach utrzymały się na tych absurdalnie wysokich poziomach.
„Eksperci” rozpaczający nad „przekreśleniem szans wielu rodzin” są zwykłymi pośrednikami i zarabiają na rosnącym obrocie. Im wyższa cena, tym wyższa prowizja. Wygaszenie, a potem likwidacja RnS to paradoksalnie najlepsza wiadomość dla potencjalnych nabywców mieszkań, gdyż daje szansę na spadek i urealnienie cen nieruchomości."
Sądzisz że ceny mieszkań o tyle spadną? Można na coś liczyć ale nie za wiele. Program jak program było lepiej po nowelizacji pogorszyło się dla potencjalnych kredytobiorców.
OdpowiedzUsuńA jak będzie to czas pokaże.
Generalnie program powinien być uzależniony od dochodów rodziny - a nie jest.